W mediach pojawiła się informacja, że wtorek był kolejnym dniem ataków Sudanu na sąsiedni Sudan Południowy. Rzecznik armii Południa podał, że sprzymierzone siły Północy ("armia, prorządowe bojówki oraz najemnicy") zaatakowały pozycje południowców w roponośnym rejonie Hofra, na terenie stanu Unity. Południowe siły odparły atak i ruszyły w pogoń za przeciwnikiem, przejmując trzy ciężarówki. Światowe media nie podają na razie informacji o ew. ofiarach lub rannych. Wg słów płk Aguera, południowcy przygotowywali się też do odparcia ataków na Jau oraz Pariang, planowanych podobno ze strony Północy.
Zastanawiam się, o co im chodzi w tych atakach. Trudno to nazwać jakąś większą ofensywą, skoro armia Północy odbija się od obronnego muru SPLA, czyli armii Południa. Nie wiem - może to tzw. rozpoznanie bojem, czyli badanie siły przeciwnika poprzez atak? A może w interesie Sudanu jest utrzymywanie napięcia na granicy? Tylko jaki to byłby interes? Zbijanie na wojnie kapitału w polityce wewnętrznej? - to możliwe.
Jedno jest pewne - Sudan północny zdaje się nie stosować do mapy drogowej, wyznaczonej tydzień temu przez Radę Pokoju i Bezpieczeństwa Unii Afrykańskiej (Unia Afrykańska to taka nasza Unia Europejska, tyle że obejmująca chyba wszystkie kraje Afryki, a RPiB to taki kontynentalny odpowiednik RB ONZ). Walki na granicach miały ustać od tamtej daty w ciągu 48 godzin, ale Północ zdaje się raczej realizować zapowiedzi swojego prezydenta (ściganego przez MTK), że "nie czas już na negocjacje".
Sytuacja wygląda więc tak, że Północ urządza podjazdowe wypady na pozycje obronne południowej armii. Co dalej?
Unia Afrykańska w zeszłym tygodniu poprosiła Radę Bezpieczeństwa ONZ o pomoc w przeforsowaniu mapy drogowej dla obydwu Sudanów. Prawdopodobnie już jutro (środa) odbędzie się w RB głosowanie nad rezolucją, nad którą stali członkowie RB oraz RPA w ostatnich dniach mocno dyskutowali. Pierwszy draft został zaproponowany przez - przewodniczące Radzie w kwietniu - Stany Zjednoczone. Tyle że (jak to często bywa) zarówno Rosja, jak i Chiny miały obiekcje.
Na ten moment rezolucja RB ma stanowić, że jeśli Sudany nie powstrzymają się od dalszych aktów wrogości, to rozważona zostanie kolejna rezolucja - tym razem mogąca już wnieść np. sankcje ekonomiczne (mowa tu tylko o środkach niemilitarnych). Powiedzmy, że ta pierwsza rezolucja zostanie nawet uchwalona (Siergiej Ławrow, minister SZ Rosji, nawet się pozytywnie o niej ostatnio wypowiadał). Pytanie, jakie są szanse na uchwalenie ewentualnej kolejnej - już z sankcjami. A co dopiero mówić o zastosowaniu przez ONZ środków militarnych. Oj, nikłe są na to szanse, przynajmniej po ludzku.
Ludzie w Sudanach giną, a tzw. społeczność międzynarodowa dyskutuje...
Kiedy się widzi, jak te ludzkie gremia często w żółwim tempie podchodzą do spraw, to naprawdę wzrok człowieka wierzącego kieruje się przede wszystkim ku Bogu. Jako ku Temu, bez którego nic nie możemy.
Bóg może wszystko.
Modlitwa za Sudan
(źródła informacji: Reuters, AFP)
