Sudański parlament oficjalnie - w jednomyślnym głosowaniu - uznał Sudan Południowy za "wroga". Jeden z parlamentarzystów powiedział: "Sudan Południowy jest wrogiem i wszystkie sudańskie agendy państwowe powinny go stosownie do tego traktować." Ruch ten jest konsekwencją faktu, że wojska Sudanu Południowego wciąż okupują graniczny rejon Heglig (podobno znalazły się tam, przepędzając siły Północy ze swego terytorium).
Pole naftowe Heglig zawiera ponad połowę wydobywanej obecnie w Sudanie ropy. Po przejęciu tego terytorium siły Południa wstrzymały produkcję. Wydarzenia te mocno uderzają w ekonomię Sudanu, która w dużej mierze bazuje na ropie i która już i tak została osłabiona, gdy w lipcu zeszłego roku Sudan Południowy (posiadacz 3/4 zasobów ropy uprzednio jednego państwa) stał się niepodległym krajem.
Z kolei rzecznik ONZ podał, że w niedzielę lotnictwo Sudanu zbombardowało niewielką bazę sił pokojowych ONZ w Sudanie Południowym, w wiosce Mayom (stan Unity).
Nikt nie zginął w tym ataku, natomiast świadkowie informują, że ogólnie w atakach lotniczych Sudanu w weekend zginęło przynajmniej 15 osób, w tym cywile (np. w jednym ataku - 4 cywili i jeden żołnierz).
Z kolei w weekend rzecznik sił Południa, że od wtorku w walkach zginęło co najmniej 19 żołnierzy Południa oraz 240 żołnierzy Północy. W niedzielę do Dżuby (stolica Południa) trafił też pierwszy transport 14 północnych jeńców.
Źródło: BBC (oraz inne)
http://www.bbc.co.uk/news/world-africa-17727624
