adamo21 adamo21
126
BLOG

Sudany: kolejne walki na pograniczu. Co dalej?

adamo21 adamo21 Polityka Obserwuj notkę 0

Według szeregu doniesień, wojska Sudanu znów zaatakowały (w poniedziałek po południu) na lądzie i z powietrza cele na terytorium Sudanu Południowego. Armia Południa odparła atak, a następnie ruszyła w pościg i w rezultacie znów zajęła roponośny rejon Heglig należący do Sudanu północnego. Co więcej, rzecznik północnych wojsk przyznał, że zostały one pokonane przez południowego sąsiada i wycofały się w kierunku północnym.. Co dalej?

Z dotychczasowych informacji wynika, że Sudan - w poniedziałek po południu - znów naruszył integralność terytorialną Sudanu Południowego. Jak podał minister informacji, a jednocześnie rzecznik rządu Sudanu Południowego, Barnaba Marial Benjamin, bomby zrzucone przez sudańskie samoloty w okolicach wioski Abiemnom (celem miał być strategiczny most w tym rejonie) raniły czworo cywilów, w tym dziecko.

Jednocześnie wojska lądowe miały zająć również bogaty w ropę rejon Teshwin należący do stanu Unity (Sudan Południowy). Ogólnie, wszystkie te przygraniczne tereny są bogate w pola naftowe. Na dodatek wciąż brak jest porozumień między obydwoma Sudanami co do przebiegu granic. Od miesięcy strony nie mogą dojść do porozumienia, a gdy coś już jest podpisane, to szybko staje się nieaktualne. Często dochodzi do nowych walk, przy czym do najostrzejszych od momentu secesji Południa w lipcu zeszłego roku doszło w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Wtedy także wojska Południa zajęły północny rejon Heglig, skąd się później wycofały. Ale.. wróćmy do obecnej sytuacji.

W poniedziałek późnym popołudniem i we wtorek oddziały SPLA (armii Sudanu Płd.) najpierw wyparły siły Północy z granic kraju, a następnie ruszyły w pościg i zajęły północny rejon Heglig, z miasteczkiem o tej samej nazwie. Rzecznik północnej armii, porucznik Al-Sawarmi Khalid, przyznał we wtorek, że oddziały Sudańskich Sił Zbrojnych poniosły porażkę i musiały wycofać się dalej na północ. Z kolei generał południowosudańskiej dywizji operującej w tym regionie podał tego samego dnia, że jego wojska są już nawet 30 km na północ od pola naftowego Heglig.

Jeśli jeszcze chodzi o przynależność terytorialną tego rejonu, to do niedawna wydawało się, że w ramach pewnego (aczkolwiek, jak widać raz po raz, bardzo wątłego) status quo jest on przypisany do stanu Kordofan Południowy (Sudan północny). Status ten utrzymywał się choćby na mocy decyzji haskiego Sądu Arbitrażowego z 2009 roku. Jednak ostatnio Sudan Południowy znów zaczął zgłaszać pretensje do tej okolicy.

Z informacji, jakie mam w tej chwili do dyspozycji, wynika, że roponośny rejon Heglig znajdujący się w obrębie Sudanu północnego (respektuję w tym momencie wspomniane międzynarodowe ustalenia) znajduje się we władaniu armii Sudanu Południowego. Co dalej? Dwa tygodnie temu skończyło się na tym, że obie strony wycofały się na swoje pozycje i przystąpiono do kolejnej rundy rozmów w Addis Abebie. Ale - słabo to wygląda, gdy jednocześnie się rozmawia, podpisuje się nawet coś na kształt "paktu o nieagresji" (został on podpisany kilka tygodni przed omawianym rozjątrzeniem konfliktu!), a potem - jak gdyby nigdy nic - znów zaczynają się walki na pograniczu, obie strony prowadzą wojnę podjazdową, lotnictwo sudańskie bombarduje tereny Południe itp. itp.

Może są ludzie, którzy to ogarniają, ale dla mnie - to to jest jedno wielkie zamieszanie. W każdym razie nie robię sobie nadziei, że zostanie to rozwiązane czysto ludźkimi środkami.. Zresztą, czy jest w ogóle coś takiego, jak czysto ludźkie środki? Nie chcę teraz wchodzić w rozważania filozoficzno-teologiczne, bo mój sposób myślenia i działania jest tu raczej prosty. Wyrazem tego było założenie w czerwcu zeszłego roku inicjatywy zwanej "Modlitwa za Sudan", która swoją stałą reprezentację ma w formie stronki na Facebooku, na której informuję o sprawach sudańskich i staram się nawoływać do modlitwy za te kraje. Z jakim powodzeniem? To już wie te prawie 260 osób, które lubi stronę, oraz sam Bóg.

A wracając jeszcze do bieżącego biegu wydarzeń, to podobno (tak podała BBC) działający w Sudanach projekt projekt dochodzeniowy (tzw. Small Arms Survey) znalazł właśnie dowody, że obydwa Sudany wspierają grupy rebelianckie działające na terytorium sąsiada i walczące z jego rządem. W sumie jest to tajemnica poliszynela, bo obydwa Sudany od dawna oskarżają się głośno na arenie międzynarodowej o tego typu działania. Tyle, że obie strony - co nawet nie dziwi - konsenwentnie zaprzeczały prawdziwości tych oskarżeń. Zresztą.. obserwując, co się dzieje w relacjach między obydwoma krajami, wspieranie tzw. piątej kolumny wcale nie zaskakuje.

I wygląda na to, że po dziesięcioleciach wojen domowych czeka jeszcze obydwa kraje długi proces dochodzenia do pokoju. Aczkolwiek, rad bym - poprzez modlitwę swoją i innych - jakoś wpłynąć na skrócenie tego procesu. Ale.. co może mała grupka modlących się osób? Chciałbym wierzyć, że chociaż te 260 się modli i towarzyszy Sudańczykom w ich wysiłkach, ale.. nie wierzę.

A póki co, jeszcze przez jakiś czas (kilka miesięcy) będę starał się śledzić wydarzenia w Sudanach i próbował jakoś na to - na swoją miarę - reagować. A potem.. mam nadzieję, że znajdzie się następca (ale to już zupełne dygresje).

W każdym razie wydaje się, że konglomerat sudańskich konfliktów jest rzeczywistością dość mocno zaniedbaną medialnie, a ja staram się - na taką skalę, jak tu widać - robić w tej tendencji choćby minimalny wyłom.

źródła informacji do powyższej notki:

http://www.sudantribune.com/SAF-warplanes-bomb-S-Sudan-s-Unity,42189 ; http://www.bbc.co.uk/news/world-africa-17671091 ; http://www.bbc.co.uk/news/world-africa-17672727

Obiecuję zasilać w dalsze informacje nt. tego konfliktu..

adamo21
O mnie adamo21

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka