adamo21 adamo21
213
BLOG

Śmierć i pożoga

adamo21 adamo21 Polityka Obserwuj notkę 0

Nie uspokaja się sytuacja w południowosudańskim stanie Jonglei, gdzie od kilku dni kilka tysięcy wojowników plemienia Lou-Nuer pustoszy ziemie należące do sąsiedniego Murle, paląc wioski i miasteczka oraz ścigając i zabijając ludzi. "Naszym celem jest wymazanie Murle z powierzchni ziemi, co jako jedyne jest gwarantem bezpieczeństwa dla nuerskiego bydła" [sztandarowo podawanym motywem wzajemnych ataków był masowy zabór bydła, które w tym rejonie Afryki jest szczególnie cennym dobrem]. Wcześniej Nuerowi zawiedli się na rządzie Sudanu Płd. oraz misji ONZ - nie byli chronieni przed masowymi atakami ze strony Murle. Ostatniego w sieprnia doszło do ataku na Nuerów, w którym zginęło ok. 600 osób, ok. 800 zostało rannych, porwano też ok. 180 dzieci. Teraz kilka tysięcy uzbrojonych bojowników plemienia Lou-Nuer poszukuje zemsty i sprawiedliwości, a także gwarancji swego bezpieczeństwa na przyszłość. Jak skończy się ta ofensywa, przed którą uciekły już dziesiątki tysięcy Murle? Staramy się śledzić sprawy na bieżąco.

Rząd Sudanu Południowego zapowiedział dziś, że w ciągu 24 godzin rozmieści na zagrożonym terenie dodatkowych żołnierzy oraz dodatkowe 2 tys. policjantów.
Znamy też więcej szczegółów odnośnie wczorajszego ataku na miasteczko Pibor - "stolicę" Murle, którzy wcześniej atakowali, a teraz sami zostali zaatakowani i są ścigani na kolejnych połaciach hrabstwa. Wczoraj informowaliśmy, że napastnicy z Lou-Nuer uczynili szpital swoją bazą oraz że zajęli także lotnisko. Wg dzisiejszych danych wygląda to następująco: szpital został podpalony tak jak wiele domów, a kontrolę nad lotniskiem udało się utrzymać armii Sudanu Płd. oraz żołnierzom misji ONZ. Jeśli chodzi o ochronę wcześniej całego miasteczka, to podobno 800 żołnierzy SPLA (czyli armii rządowej) nie było w stanie przeciwstawić się tysiącom nuerskich wojowników, a ONZ-owcy wtedy "byli zbyt daleko, by pomóc".

Parlamentarzyści wywodzący się z plemienia Murle dopiero co oskarżyli rządową armię oraz oddziały ONZ, że te pozwoliły napastnikom wejść do Pibor.

Na pasie startowym mieli ostatniej nocy znaleźć schronienie ci, którym nie udało się wcześniej uciec z rejonu - głównie kobiety, dzieci i starci. Ale to jest mniejszość. Bo dziesiątki tysięcy Murle już uciekło z terenów, na które po kolei wkraczali Nuerowie. Natomiast pojawiły się też doniesienia, że Nuerowie ścigają tych uchodźców, przynajmniej w niektórych przypadkach zabijają ich, poszukują też porwanych wcześniej dzieci z ich plemienia. W tej chwili nie ma chyba znaczenia, jak to się formalnie nazywa - czy są to czystki etniczne, zbrodnie przeciwko ludzkości czy ludobójstwa. Natomiast będę powtarzał, że przypomina to Rwandę, bo tam też chodziło o waśnie międzyplemienne, które - jak wiemy - skończyły się hekatombą. Oby tutaj scenariusz się nie powtórzył.

Póki co wiemy tylko, że rząd oraz ONZ absolutnie nie radzą sobie z sytuacją. Ale nieporadność ONZ-u - też tu się powtórzę - już mnie wcale nie dziwi. O ile na płaszczyźnie humanitarnej, jeszcze coś próbują, coś robią, to na płaszczyźnie bezpieczeństwa - często ograniczają się do obserwowania sytuacji.

Pisaliśmy też, że w zapalnym rejonie (na kilka dni) pojawił się wiceprezydent Sudanu Płd., Riek Machar Teny, który także należy do jednego z plemion grupy Nuer (jest to jednak inny szczep niż ten, z którego wywodzą się obecni napastnicy). Próbował przekonać pobratymców, aby wycofali się ze swych agresywnych działań. Nie chcieli słuchać. Najpierw próbował negocjować z Nuerami w Likwangole - miasteczku zajętym najpierw. Gdy ci potem ruszyli na Pibor, poleciał za nimi - podobno wbrew radom ONZ-u oraz armii - ONZ-owskim helikopterem. Ale jak widać, wiele nie wskórał. Gdy w Pibor robiło się już naprawdę niebezpiecznie i Nuerowie byli blisko lotniska, odleciał w końcu do Dżuby, stolicy kraju. Jego misja nie powiodła się.

A jak Wy myślicie? Czy my też mamy tu misję do spełnienia? Bo ja myślę, że jeśli tylko ktoś ma w sercu trochę miejsca dla modlitwy za Sudańczyków, to jak najbardziej mamy tu do odegrania swoją rolę. Pamiętajcie, że cuda biorą się z modlitwy. "Proście, a otrzymacie." Prośmy więc, a będzie nam dane. A raczej nie tyle nam, co Sudańczykom.

Niech pokój i sprawiedliwość jak najszybciej zagoszczą w Sudanach.

Amen.

źródła:
http://www.bbc.co.uk/news/world-africa-16377824
http://www.sudantribune.com/Murle-MPs-blame-SPLA-UN-for-Pibor,41146

---

Modlitwa za Sudan

---

adamo21
O mnie adamo21

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka