W nawiązaniu do wczorajszej notki, gdzie przetłumaczyłem dwie informacje z pól bitew na pograniczu Sudanu i Sudanu Południowego.. Otóż rzeczywiście sporo wskazuje na to, że to jeszcze nie koniec walk choćby w Południowym Kordofanie, choć wczoraj dotarły do mediów głównie niepotwierdzone pogłoski, a brzmią one tak (wklejam tutaj aktualizację, którą pierwotnie umieściłem na Modlitwie za Sudan, blog będzie chyba właściwszym miejscem):
Pojawiły się pogłoski (na razie media mają problem z ich potwierdzeniem), że w czwartek wieczorem wojsko Sudanu Południowego odbiło graniczne miasto Jau z rąk armii Północy. Przypominamy, że oba państwa zgłaszają pretensje do tego terytorium, natomiast przedstawiciele Południa przytaczają wiele uzasadnień, że miasto tradycyjnie należy do nich - podobno w momencie odzyskania niepodległości przez Sudan w 1956 r. od Wielkiej Brytanii jak najbardziej leżało ono na terytorium Południa (które wówczas było regionem w obrębie Sudanu, a nie niepodległym państwem).
To nie wszystko: podobno rebelianci z SPLM-N napadli na rejon Alatmor, gdy przebywał tam z wizytacją gubernator Kordofanu Południowego, Ahmed Haroun (o jego inspekcji pisaliśmy wczoraj na blogu). Haroun jest jednym z polityków północnego Sudanu, ściganych przez Międzynarodowy Trybunał Karny za zbrodnie w Darfurze. Według rzecznika armii Sudanu, gubernator został przewieziony w bezpieczniejsze miejsce. Tymczasem rebelianci ogłosili, że przejęli rejon Alatmor oraz "przegonili" wojska Sudanu w kierunku stolicy stanu, Kadugli.
(źródła powyższego tekstu:
http://www.sudantribune.com/South-Sudan-on-brink-of-war-with,40946
http://www.radiodabanga.org/node/22001)
Czekamy na dalsze informacje.
